Miłe złego początki....

Miłe złego początki....

W ramach 9 kolejki III Ligi Juniorów (Wieliczka), kończącej zmagania w rundzie "jesiennej" przyszło naszym juniorom zmierzyć się na wyjeździe z drużyną Nadwiślanki Nowe Brzesko. Po porażce w hitowym meczy z Piastem Łapanów, juniorzy Zrywu Szarów, jechali na to spotkanie bardzo zmotywowani, gdyż chcieli się zrehabilitować i wygrać ten mecz tym samym zapewniając sobie drugie miejsce w tabeli na zimę. W poprzednim sezonie na sam koniec juniorzy Zrywu przegrali 4:1 z gospodarzami, a spotkanie to zostało wtedy rozegranew bardzo wietrznych warunkach. Tym razem silnego wiatru nie było, ale była za to bardzo gęsta mgła, która znacząco utrudniała grę zawodnikom obydwu drużyn.

Początek spotkania zdecydowania należał do juniorów Zrywu, którzy bardzo szybko chcieli strzelić bramkę i mieć komfort gry. W 11 minucie w znakomitej sytuacji znalazł się Szczudło. Pomocnik Zrywu jednak w sytuacji sam na sam, nie był w stanie pokonać bramkarza gospodarzy, który obronił strzał wybijając piłkę na rzut rożny. W 12 minucie to właśnie rzut rożny dał kolejną okazję gościom. Dobre dośrodkowanie Przybyłka, mógł wykorzystać Szczudło, ale piłka po jego strzale głową, o centymetry minęła bramkę Nadwiślanki. Zmasowane ataki drużyny z Szarowa przyniosły jednak w końcu efekt. W 13 minucie Przybyłek ograł dwóch rywali i zdecydował się na strzał, który jednak został zablokowany i gdy wydawało się, że piłkę pewnie złapie bramkarz z Nowego Brzesko, w polu karnym świetnie odnalazł się Sowiński, który uprzedził bramkarza i pewnie z 5 metrów umieścił piłkę w bramce, dając prowadzenie gościom w tym meczu 1:0. Zdobyta bramka mocno uskrzydliła juniorów Zrywu, którzy nie ma całą drużyną ruszyli do ataku. W 17 minucie drużna z Szarowa wykonywała rzut wolny. Do piłki podszedł Hyży, który mocno wstrzelił piłkę w pole karne. To sprytne zagranie przyniosło gościom drugą bramkę, gdyż jednej z interweniujących obrońców gospodarzy przy próbie wybicia piłki, trafił w nią tak nie fortunnie, że pokonał On swojego bramkarza kompletnie zaskoczonego całą tą sytuacją. W 27 minucie powinno być już 3:0 dla Zrywu. Świetne prostopadłe podane do Przybyłka posłał Jastrzębski, a ten pierwszy zmarnował sytuację sam na sam, strzelając nad poprzeczką. W 31 minucie świetnym, długim podaniem do Jastrzębskiego popisał się Adamczak, dzięki któremu Jastrzębski znalazł się w sytuacji sam na sam i bardzo pewnie ją wykorzystał dając prowadzenie juniorom w tym meczu już 3:0. Nie mający już nic do stracenia gospodarze zdecydowali postawić wszystko na jedną kartę i z gry defensywnej przeszli na ofensywną. Dodatkowo wysokie prowadzenie gości sprawiło, że w ich poczynania wdarła się dekoncentracja, co jak pokaże dalszy przebieg spotkania miało to fatalne skutki. W 41 minucie w pole karne wpadł jeden z zawodników Nadwiślanki, a próbujący zatrzymać rywala Rasiński, fauluje i sędzia pokazuje na "11" metr od bramki Nowak. Rzut karny gospodarze bardzo pewnie wykorzystali, strzelając kontaktową bramkę. Wynik w tym momencie to 3:1 dla Zrywu. Goście jeszcze nie doszli do siebie po stracie bramki, gdy gospodarze zdołali strzelić już drugą, przywracającą nadzieję na dobry wynik w tym meczu. Na indywidualną akcję zdecydował się jeden z zawodników Nadwiślanki, który swoim dryblingiem dosłownie wkręcił w ziemię Hyżego i będąc już sam na sam pewnie pokonał Nowaka. Do końca pierwszej połowy już nic specjalnego się nie wydarzało, tak więc tym samym wynik do przerwy 3:2 dla juniorów Zrywu Szarów. Druga połowa od samego początku należała do zawodników Nadwiślanki Nowe Brzesko, którzy od razu zaczęli dążyć do tego, aby doprowadzić do remisu. Ta sztuka udała się im jednak dopiero w 58 minucie, kiedy to gospodarze mieli rzut wolny. Dobre dośrodkowanie i kompletny brak krycia sprawiły, że jeden z zawodników z Nowego Brzeska znalazł się zupełnie sam i pewnym strzałem głową pokonał Nowaka, doprowadzając tym samym z wyniku 3:0 na wynik 3:3. Ta bramka oczywiście podziałała bardzo mobilizująco na gospodarzy, którzy w tym momencie dostali bardzo pozytywny zastrzyk adrenaliny i tylko jeszcze zwiększyli swoje siły ofensywne. Natomiast zupełnie na innym biegunie znaleźli się juniorzy z Szarowa, którzy nie za bardzo wiedzieli co się dzieje na boisku. Kolejne ataki gospodarzy były rozpaczliwie rozbijane przez gości, ale tylko do czasu. W 73minucie na strzał za pola karnego zdecydował się jeden z zawodników Nadwiślanki. Mocny strzał zupełnie zaskoczył Nowaka, który odbił piłkę przed siebie, a na taki prezent czekał już tylko napastnik Nadwiślanki, który silnym strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie swojej drużynie w tym meczu 4:3. Ta utrata bramki kompletnie już rozbiła psychicznie juniorów z Szarowa, którym w tym meczu pozostało już tylko rozpaczliwe się bronienie. W 83 minucie w zamieszaniu w polu karnym, próbujący wybić piłkę Kacper Jastrzębski fauluje rywala, a sędzia po raz drugi w tym meczu wskazuje na wapno. Po chwili jest już 5:3 dla gospodarzy, gdyż zawodnik Nadwiślanki bardzo pewnie wykonuje jedenastkę, nie dając Nowakowi najmniejszych szans. W 87 minucie został ustalony wynik tego spotkania na 6:3 dla drużyny Nadwiślani Nowe Brzesko. Bardzo silnym i precyzyjnym strzałem z ostrego kąta z rzutu wolnego popisał się jeden z zawodników gospodarzy. Mimo interwencji Nowaka, piłka jednak znalazła się w siatce, gdyż siła uderzenia była tak duża, że przełamała rękę bramkarza Zrywu. Do końca spotkania już nic ważnego się w tym meczu nie wydarzyło i stało się jasne, że zawodnicy z Nowego Brzeska dokonali rzeczy nie zwykłej, przegrywając w tym meczu już 0:3, potrafili się podnieść i wygrać ostatecznie 6:3.

Podsumowując, chciałbym bardzo pogratulować drużynie z Nowego Brzesko, bo nie wiele jest drużyn, które potrafiłyby się tak podnieść i wyjść z beznadziejnego wyniku, odnosząc przy tym jeszcze zwycięstwo. Natomiast co do naszych chłopaków to mogę to skomentować w prosty sposób 3 razy F "frajerstwo, frajerstwo i jeszcze raz frajerstwo". Być może słowa te są za mocne, ale wydaje mi się, że inaczej tego opisać się po prostu nie da. Chyba za szybko co po niektórzy doszli do wniosku, że w tej lidze nikt z nami nie ma szans i że trenować już nie trzeba. No i właśnie ten braktreningu sprawił, że w tych dwóch ostatnich meczach sezonu co po niektórzy na boisku wyglądali tak jakby byli w jakimś amoku, nie wiedząc kompletnie co się dzieje na boisku. Na podsumowanie rundy "jesiennej" będzie poświęcony osobny artykuł, ale już teraz apeluje. Obudźcie się chłopaki, bo jeśli utrzyma się dalej taki status quo to w rundzie "wiosennej" drużyny będą przyjeżdżały do Szarowa po swoje, a walka o awans okaże się znów tylko zwykłą mrzonką... Dziękuję.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości