Rozregulowany celownik...

Rozregulowany celownik...

To było bardzo piękne niedziele po południe w Szarowie. Piękna pogoda, słoneczko, malowniczo położone boisko i duża liczba przybyłych kibiców, sprawiało, że juniorom Zrywu jak i Wawrzynianki przyszło stoczyć bój w pięknych okolicznościach. W rundzie "jesiennej" górą byli zawodnicy z Szarowa, którzy pokonali swoich rówieśników z Wawrzeńczyc 4:1, tym razem jednak na tak łatwą wygraną się nie zapowiadało, gdyż zespół Wawrzynianki na wiosnę prezentuje bardzo wysoką formę, a juniorzy Zrywu musieli sobie w tym meczu radzić bez dwóch czołowych zawodników.

Początek spotkania zdecydowanie należał do juniorów Zrywu, którzy pozycyjnym atakiem próbowali sforsować defensywę rywali. Ta sztuka udała im się już w 6 minucie spotkania, kiedy to wynik spotkania otworzył Konrad Sowiński. W zamieszaniu w polu karnym świetnie zachował się Mateusz Woźny, który podał do nie pilnowanego napastnika Zrywu, a ten pewnie z najbliższej odległości pokonał bramkarza gości. Kolejną świetną okazję Zryw sobie stworzył w 8 minucie, szybka wymiana podań i piłka trafia do Łukasza Adamczaka, a ten wpada w pole karne, jednak piłka po jego strzale trafia tylko w słupek. W 11 minucie świetne długie podanie za obrońców do Sowińskiego posłał Kuba Skrzypek, jednak napastnik Zrywu nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Wawrzynianki, przegrywając z nim pojedynek. W 13 minucie znów swoją szansę miał bardzo aktywny tego dnia z przodu Sowiński, jednak tym razem piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez bramkarza drużyny przyjezdnej. W 18 minucie dobrą okazję udało się w końcu przeprowadzić juniorom z Wawrzeńczyc, którzy zamknęli Zryw w ich własnym polu karnym. Przy próbie wybicia nie co spóźnił się obrońca z Szarowa Karol Szczurek, powodując rzut karny, którzy goście pewnie zamienili na bramkę. W 21 minucie zrobiło się 2:1 dla Wawrzynianki Wawrzeńczyce. Krótko wybita piłka, kiwanie się na ostatniego Skrzypka, przejęcie piłki przez napastnika Wawrzynianki, który w sytuacji sam na sam bardzo pewnie pokonuje bramkarza Zrywu Miłosza Nowaka. Po utracie bramki Zryw znowu zerwał się do masowych ataków. Akcje ofensywne świetnie wspierali obaj boczni obrońcy Milczarski i Skrzypek. Na sytuację strzelecką nie trzeba było długo czekać. W 29 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł Jakub Szczurek, jednak bramkarz Wawrzynianki nie dał się pokonać. Do końca pierwszej połowy, gra toczyła się głównie na połowie Wawrzynianki, gdzie gracze Zrywu atakiem pozycyjnym próbowali sobie stworzyć jakąś dogodną sytuację, przyjezdni natomiast ograniczyli się do długich piłek, na szybkich napastników, jednak dobrze dysponowani stoperzy Zrywu, Kamil Jędrzejczyk i Karol Szczurek, bardzo pewnie wygrywali pojedynki główkowe i biegowe z napastnikami Wawrzynianki. Wynik do przerwy 2:1 dla drużyny z Wawrzeńczyc.

Druga odsłona spotkania zaczęła się tak samo jak pierwsza, od lekkiej dominacji drużyny gospodarzy. Pierwszą okazję do wyrównania po przerwie miał w 49 minucie Woźny, jednak zamiast uderzyć ba bramkę zamotał się z piłką, którą w konsekwencji odebrali mu gracze Wawrzynianki. W 52 minucie długie podanie od Skrzypka otrzymał Dominiki Kuc, który na pełnej szybkości przyjął piłkę i wpadł w pole karne, jednak zamiast oddać strzał na bramkę, próbował podbiec bliżej bramki, efektem czego była strata piłki przez Zryw. Co nie udało się wcześniej Kucowi, udało mu się w 56 minucie, kiedy to po ograniu jednego z obrońców wpadł z prawej strony w pole karne i pięknym strzałem w długi róg pokonał bramkarza Wawrzynianki, doprowadzając do wyrównania w tym spotkaniu. W 60 minucie mógł znowu w tym meczu wyjść na prowadzenie Zryw. Po raz kolejny w sytuacji sam na sam znalazł się Jakub Szczurek, tym razem jednak po jego strzale wylądowała na słupku bramki przyjezdnych. W 64 minucie przed szansą na zdobycie bramki stanął Adamczak, który wszedł z piłką ze środka w pole karne,jednak jego strzał, był zbyt lekki, żeby zaskoczyć bramkarza z Wawrzeńczyc, który pewnie złapał piłkę. W 68 minucie doszło do katastrofy. Nic nie zapowiadało straty bramki przez Zryw. Do wybicia piłki do przodu z obrony składał się Mateusz Woźny i ku rozpaczy trenera gospodarzy poślizgnął się, a do bez pańskiej piłki dopadł jeden z graczy gości, który popędził sam na sam z Nowakiem, nie dając mu żadnych szans. Wynik 3:2 dla Wawrzynianki. Po stracie bramki juniorzy Zrywu nie załamali się jednak, tylko ruszyli do ataku, stawiając wszystko na jedną kartę. W 72 minucie przed znakomitą szansą stanął Kuc, który pod dograniu z prawej strony od Milczarskiego przyjął piłkę w polu karnym jednak zamiast uderzać na bramkę, zaczął sobie przekładać piłkę na "5" metrze w efekcie czego rozpaczliwym ślizgiem obrońca Wawrzynianki zdołał uratować swój zespół przed utratą bramki. W 75 minucie przed szansą stanął Jakub Szczurek, który otrzymał podanie z lewej strony od Skrzypka, jednak przy strzale przeszkadzał mu zawodnik gości, efektem czego było nie czyste uderzenie i rzut rożny. W 77 minucie przed kolejną szansą stanął Kuc. Piłkę w pole karne dośrodkował Sowiński, a najwyżej w polu karnym wyskoczył właśnie pomocnik Zrywu, jednak nie udało się Kucowi skierować piłki do siatki, przeleciała ona  tylko obok prawego słupka bramki drużyny z Wawrzeńczyc. W 83 minucie w końcu udało się Zrywowi dopiąć swego. Z prawej strony świetne podanie od Kuca otrzymał Adamczak, który ograł dwóch rywali i wpadając w pole karne, uderzył pięknym finezyjnym strzałem zewnętrzną stroną stopy, a mocno bita piłka wkręciła się do bramki. Do końca juniorzy Zrywu szukali zwycięskiej bramki, ale nie udało się im ostatecznie jej zdobyć. Spotkanie zakończyło się ostatecznie podziałem punktów.

Podsumowując, chciałbym pogratulować naszym chłopakom bardzo pięknej gry, walki, zaangażowania. Mimo problemów kadrowych udało się zagrać bardzo dobry mecz i zdobyć cenny punkt. Choć po tym spotkaniu pozostanie na pewno spory niedosyt, bo sytuacji było co najmniej klika w tym meczu by zdobyć więcej bramek. Tą nie moc strzelecką można wyjaśnić w jakimś sensie brakiem dwóch najbardziej bramkostrzelnych zawodników w drużynie. Ale nie teraz jest to najważniejsze. Najważniejsze w tym wszystkim tym, że chłopaki potwierdzili, że są zespołem, który potrafi grać w piłkę na wysokim poziomie mimo wielu problemów. Już w najbliższy piątek nasi chłopcy zagrają najważniejszy mecz sezonu na wyjeździe z LKS Śledziejowice. Po tym co pokazali w tym meczu, jestem spokojny o to, że na pewno na wiążą walkę, dadzą się z siebie wszystko i zagrają o zwycięstwo. Dziękuję za uwagę i do usłyszenia. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości