Czwarta wygrana w sezonie

Czwarta wygrana w sezonie

Po raz kolejny w piękne, ciepłe i słoneczne niedzielne po południe, przyszło naszym juniorom rozegrać swój kolejny mecz w III LidzeJuniorów (Wieliczka). W ramach szóstej kolejki juniorzy Zrywu Szarów podjęli przed własną publicznością zespół Strażaka Kokotów. Spotkanie to było nie lada hitemtej kolejki ligowej, gdyż Zryw zajmował trzecie miejsce w tabeli przed tym spotkaniem, natomiast Strażak piastował drugą lokatę, a więc można było śmiało powiedzieć, że mamy do czynienia z meczem na szczycie III Ligi Juniorów.

Od samego początku do ataków ruszyli juniorzy Zrywu , którzy za wszelką cenę, chcieli jak najszybciej zdobyć bramkę, by móc kontrolować przebieg spotkania. Już w 2 minuciena strzał z dystansu zdecydował się Adamczak, jednak bramkarz Strażaka nie dał się zaskoczyć i pewnie złapał piłkę. W 6 minucie swoją okazję na strzelenie bramki miał Szczudło. Świetnie sobie poradził na 20 metrze z rywalem, bez problemów ogrywając go i wpadając w pole karne zdecydował się na techniczny strzał, po którym piłka o centymetry minęła lewy słupek bramki gości. Mocny początek w wykonaniu gospodarzy się opłacił. Bo już w 7 minucie juniorzy z Szarowa wyszli na prowadzenie. Na strzał z dystansu zdecydował się kapitan zespołu z Szarowa, Przybyłek. Mocne uderzenie sprawiło wiele kłopotów bramkarzowi z Kokotowa, który próbujączłapać piłkę wypluł ją przed siebie, a z tego prezentu natychmiast skorzystał napastnik Zrywu, Konrad Sowiński, który dopadł do bez pańskiej piłki i pewnym strzałem pod poprzeczkę, dał swojej drużynie prowadzenie w tym meczu 1:0. Minutę później mogło być już 2:0 dla gospodarzy. Z dystansu po raz kolejnyznakomicie uderzył w tym meczu Przybyłek, jednak piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę i na stadionie zamiast hałasu radości, rozniósł się hałas rozczarowania. W 10 minucie kolejną świetną akcję przeprowadzili, piłkarze z Szarowa. Kilka podań w środku pola, pozwoliło się bardzo szybko gospodarzom przedostać pod bramkę gości. Wtedy świetnym podaniem popisał się Piwowar, który wypuścił Szczudłe sam na sam z bramkarzem Strażaka. Pomocnik z Szarowa tym razem zdecydował się na mocne uderzenie lewą nogą i piłka po jego strzale po raz kolejny minęła o centymetry słupek bramki drużyny z Kokotowa. Kolejne minuty to lekka przewaga ze strony gości. Ambitnie grająca drużyna Strażaka Kokotów, szukała wyrównania. Jednak dobra gra obrońców z Szarowa, sprawiała, że ataki gości były rozbijane jeden po drugim. W 23 minucie swoją kolejną szansę w tym spotkaniu miał Szczudło, którego strzał tym razem o centymetry przeleciał nad poprzeczką bramki Strażaka. W 28 minucie juniorzy Zrywu mięli swoją kolejną okazję. Tym razem była to szansa z rzutu wolnego, do którego podszedł Przybyłek, apiłka po jego strzale znowu trafiła w poprzeczkę. W 31 minucie bardzo dobrą akcję przeprowadzili juniorzy Strażaka Kokotów, którym udało się w końcu wejść w pole karne drużyny z Szarowa. Próbując ratować sytuację, obrońca gospodarzy, Jędrzejczyk, zdecydował się na wślizg, jednak nie trafiłw piłkę, a w nogi napastnika gości, a sędzia bez wahania wskazał na "jedenasty" metr. Zawodnik Strażaka bez najmniejszych problemów wykorzystał jedenastkę, pewnie pokonując Nowaka, a zarazem doprowadzając do wyrównania w tym meczu. Po tej bramce wydarzenia na boisku nie co się uspokoiły, gdyż obie drużyny skupiły się głównie na grze w środkowej części pola. Na kolejną akcję bramkową musieliśmy poczekać do 45 minuty. Wtedy juniorzy Zrywu Szarów wykonywali rzut rożny. Bardzo dobrzedośrodkował Przybyłek, a piłka w polu karnym znalazła Mateusza Szczudło, który pewnie sobie piłkę przyjął, poprawił i uderzył piłkę bardzo precyzyjnie po długim rogu, jednak fantastyczną paradą popisał się bramkarz z Kokotowa, broniąc ten strzał i odbijając ją przed siebie. W momencie, gdy wydawało się, że jest już po akcji, do odbitej piłki za pleców obrońców Strażaka, wyskoczył stoper drużyny z Szarowa Filip Hyży, który pewnie umieścił piłkę w siatce obok leżącego na zmieni bramkarza i tym samym, drużyna z Szarowa schodziła na przerwę prowadząc 2:1. Po przerwie obie ekipy ruszyły mocno do ataku. Juniorzy Zrywu chcieli podwyższyć wynik spotkania, by móc uspokoić grę, natomiast juniorzy Strażaka chcieli doprowadzić ponownie do wyrównania w tym spotkaniu. W 56 minucie mocne i dobre podanie za plecy obrońców posłał jeden z zawodników Strażaka, wypuszczając swojego kolegę sam na sam z bramkarzem Zrywu. Interweniujący Nowak zdecydował się opuścić swoją bramkę, próbując nie co skrócić kąt, ale napastnik drużyny z Kokotowa, widząc to, automatycznie podciął piłkę do góry, ta przelobowała Nowaka i wpadła do pustej bramki. Tym samym goście doprowadzili znowu do remisu. W 60 minucie kolejną sytuację w tym meczu miał Szczudło, który ograł dwóch rywali w polu karnym i mocnym strzałem, próbował pokonać bramkarza gości, ale ten nie dał się zaskoczyć i pewnie interweniował w tej sytuacji, ratując swój zespół przed stratą bramki. Kolejne minuty to już dominacja Zrywu Szarów, którynie mal całą drużyną ruszyłdo ataków na bramkę Strażaka Kokotów. Akcje jednak były zbyt chaotyczne albo dobrze grająca w obronie drużyna gości, nie pozwalała gospodarzom na zbyt wiele. W 83 minucie udało się w końcu juniorom z Szarowa przełamać szyki obronne Strażaka. Po raz kolejny próbkę swoich możliwości w pojedynkach jeden na jeden pokazał Szczudło, który ograł dwóch rywali, wpadł w pole karne i przy próbie strzału został sfaulowany, a sędzia bez zastanowienia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł nie kto inny, jak Przybyłek, któremu tego dnia piłka dobrze siedziała na nodze. Po chwili nie pewności stadion w Szarowie wybuchł z radości. Przybyłek strzelił pewnie w prawy górny róg bramki Kokotowa i dał swojej drużynie prowadzenie w tym meczu 3:2. Po stracie bramki mocno do przodu ruszyli goście, ale na nic zdawały się ich ataki, gdyż obrona z Szarowa nie zamierzała już tego dnia popełniać błędów. W 86 minucie wynik spotkania mógł podwyższyć Adamczak, który zdecydował się na uderzenie z około 30 metrów, a drużynę z Kokotowa po raz kolejny w tym meczu uratowała poprzeczka. Po kilku minutach sędzia zagwizdał ostatni raz w tym spotkaniu i stało się jasne, że jakże ważne trzy punkty zostają w Szarowie.

Podsumowując, chciałbym pogratulować chłopakom czwartego zwycięstwa w sezonie. Po dobrejgrzezasłużyli Oni na zwycięstwo w tym meczu. Jedyne do czego można by się przyczepić po tym meczu, to skuteczność. Gdyby była lepsza, to obyłoby się bez nerwów w końcówce, no ale czasami tak jest, że nie wszystko wychodzi, tak jak byśmy sobie tego życzyli. Nasi juniorzy po raz kolejny pokazali, że oprócz umiejętności, ich mocnym atutem jest również silna koncentracja oraz wola walki, która sprawia, że grają Oni zawsze do końca i o pełną pulę. W lidze pozostają już jedyną nie pokonaną drużyną i oby zostało już tak do końca. Choć co prawda nie powinno się lekceważyć rywali, to uważam, że chyba nie ma już drużyny w tej lidze, która mogłaby zagrozić naszym chłopakom. Do końca rundy jesiennej jeszcze trzy mecze i mam nadzieję, że będą to zwycięskie mecze.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości